Podczas niedzielnego obiadu Angelina postanowiła poinformować męża o swoim nowym kaprysie.
– Bradzie Picie mężu ty mój. Mam kaprycho.
– Jakież to kaprycho cię naszło Angelino Jolio żono ty moja? – Brad odetchnął z ulgą, żona od tygodnia nie miała żadnego kaprycha i już zaczął się niepokoić, że na zdrowiu podupadła.
– Cyce mi się znudziły.
– No i co? – Brad spokojnie przeżuwał kotleta, tuning cyców w Holiłudzie to nic nowego
– I se je uchlastam.
– Ale po co od razu chlastać? – Brad zbladł i kotlet ugrzązł mu w gardle – nie można starych jakoś nareperować?
– Nic się nie martw mężu mój Bradzie Picie – uspokajała go Angelina – przyszyją mi nowe, fajowsze.
– Fajowsze? – Pit odetchnął z ulgą – A co ze starymi jest nie tak?
– No sam zobacz – Angelina wyciągnęła cyce z dekoltu i położyła na stole
– No faktycznie – Brad podrapał się po skroni – jakieś takie przydługie.
– Przydługie? – wściekła się Angelina – pępek mi zakrywają, jeszcze trochę o kolana zaczną mi się obijać.
– Aj tam, aj tam. Przynajmniej mam co miętolić – Brad nadal nie był przekonany do radykalnego pomysłu żony – co prawda jak cię chędożyłem przedwczoraj, to ci przycisnąłem lewego cycka kolanem do materaca, ale mówiłaś że nie boli.
– Nie powinieneś żartować Bradzie – Angelina zabrała cycki ze stołu i upchnęła je z powrotem w dekolcie – ja już przestałam jeździć rowerem, boję się że wypadną mi ze stanika i wkręcą się w łańcuch.
– No już dobrze, nie gniewaj się moja ty Angelino Jolio – podszedł do żony i uściskał ją czule – tylko niech ci szybko przyszyją nowe bo bez cycków to ty nawet w „Trudnych sprawach” roli nie dostaniesz.
– Bradzie Picie? – Angelina odwzajemniła uścisk
– Tak?
– Dlaczego my tak sobie przez cały dzień po nazwisku mówimy?
– No właśnie nie wiem, Chyba Juanita dodała nam coś do kotleta.
– Kocham cię Pierdzioszku
– Kocham cię… ee.. Deseczko?
Tydzień później w klinice chlastania cyców w Holiłudzie:
– Zostaniesz ze mną dzisiaj Pierdzoszku? To ostatnia noc ze starymi cycami.
– Oczywiście kochanie, tylko tak się zastanawiam…
– Taak?
– Co my powiemy dziennikarzom? Napiszą, że zwariowałaś i uchlastałaś se cyce dla kaprycha.
– No to co? Przecież dla kaprycha sobie je uchlastam.
– Nie no. Tak nie można. Zrujnujesz swój wizerunek, trza coś wykombinować żeby zrobić z tego wydarzenie i jeszcze na tym zarobić.
– Brad! – Angelina spojrzała na niego z podziwem – ty jesteś bardziej chciwy i zepsuty niż ja!
– No Ba! Przecież jestem gwiazdą! – Brad był z siebie dumny, miał wrodzony dar wyciskania kasy ze wszystkiego – Dobra, zrobimy tak. Wciśniemy dziennikarzom kit, że uchlastałaś sobie cyce bo musiałaś. Na przykład że… eee… ze względów zdrowotnych. Damy w łapę doktorowi, on wymyśli jakąś wiarygodną historyjkę.
Godzinę później. Doktor wziął w łapę i wymyślił wiarygodną historyjkę:
– Ja pierniczę Brad! – Angelina wątpiła, czy to wszystko się uda – Nikt tego kitu nie łyknie. Kto uwierzy, że uchlastałam sobie zdrowe cyce, bo doktor znalazł u mnie jakiś felerny gen.
– Łykną. Co mają nie łyknąć. Zostaniesz męczennicą walki z rakiem, media zrobią z ciebie świętą, napiszesz książkę i zarobimy miliony.
– No i będę miała nowe fajowsze cyce – rozpromieniła się Angelina.
– To co teraz? – spojrzał na nią lubieżnie Brad – idziemy się pochędożyć? Ostatni raz pomiętolę stare cyce.
– Mmmm – Angelina przyciągnęła Brada do siebie i ugryzła go w ucho – tylko tym razem uważaj, nie nadepnij.
Już myślałam, że ten wielki X, to nie koniec świata zapowiadał, dobrze, że się z jego uroku uwolniłeś i do nas powróciłeś:) a na dodatek… na cycach 😉
No faktycznie, trochę się opierniczałem. 🙂
Trudno, ale za to jakie masz wejście! 🙂
Nygus Grafo wraca do gry. 🙂
Od razu robi się weselej! 🙂
Trochę?!!!Nawet sprzątaczka u mnie bloku się aż tak nie opierdala, a sprząta raz na miesiąc!
I nie zamęczy się tak w tym szaleńczym comiesięcznym tempie. No ja bym nie dał rady. 😉
Wyszedłem z siebie i stoję obok 😀 dawno się tak nie uśmiałem, brakowało Cię graforomanie 😀
TA DAAM!!! Wróciłem i rad jestem, że rozbawiłem Johnego.
Są cycki to i od razy Grafo powrócił z dobrym humorem i ciętym jęzorem:-)
A tam od razu ciętym. Tylko jakoś trudno mi uwierzyć w ten cyrk z cyckami Angeliny.
Nareszcie jesteś! 😀
Noo, czyli jednak ten koniec świata, to zwykła przerwa w nadawaniu. 😉
Wielu ciekawych pomysłów pisarskich życzę. Witaj znów na pokładzie! 🙂
No wreszcie jesteś! Z cycami, czy bez – nieważne. Tylko bądź!
Widzę , że im bliżej Woodstock, tym bardziej nabierasz życia i budzisz się z letargu.
Ciebie po bułki wysłać…
aż tak bardzo cię śmieszy odważna i dojrzała decyzja kobiety, która niebawem zachorowałaby na raka piersi???
No wreszcie wrócił! 🙂
Co do notki—
Temat trudny i moim zdaniem ani wesoły, ani śmieszny.
Wrzucam link do tekstu dziewczyny, z którą się całkowicie zgadzam
Kasiu, Angie. Opowiadanko było reakcją obronną na ogólną histerię jaka ogarnęła nasze media. Przez kilka dni nie było gdzie się schować przed cyckami Angeliny, wypełniały eter po brzegi. Normalnie zacząłem tęsknić za gadającymi bzdury politykami. Akcje firmy posiadającej patent na test genetyczny osiągnęły rekordową wartość, tylko nasz NFZ był oszczędny w deklaracjach i pochwałach dla Angeliny.
powiedzmy że rozumiem chociaż nie zgadzam się. A niech te jej piersi wypełniają eter po brzegi, dużo więcej dobrego „zrobią” niż wypełnianie eteru smoleńskiem, pawłowicz i innymi.
A tak na marginesie to super że jesteś. Listy gończe zaczęto drukować 🙂
Andżelina do tej pory była deseczka, co tu dużo mówić… Teraz jej cycki wyrosną na miarę! A rak?… To tak przy okazji, żeby być na topie.
Grafomanie 🙂 pozdrawiam . Fajnie się Ciebie czyta jeśli pozwolisz będę czasami zaglądać 🙂
No dooobra. 🙂 Pozwalam. 😉
;)) Ludzki pan z Ciebie :)) dzięęęęękuję :)))
Niestety jest to prawdopodobne…
Już kolejnego dnia po oświadczeniu Angeliny w tutejszej prasie reklamowały się kliniki rekonstrukcji biustu! Reklama nie była maleńka, tylko dwie strony A3, a co tam!
Pozdrawiam serdecznie
Opierniczanie to moja działka 🙂
A fakt, gdzie nie spojrzeć tam atak z cycka Angeliny… cycek tu, cycek tam, tra ta ta ta ta
Japierdykam, nowy wpis! Święto 🙂
Graforoman nareszcie powrócił 😉 … i to w Wielkim Stylu!
No toś Pan pojechał 😉 Czytało się gładko – czekam na ekranizację
hmmmm Grafomanie , zimno – pogoda sprzyja nowym notkom …
A znowuż mnie wyrosło trzecie jądro.Malutkie było,ale rosło,rosło,z każdym dniem stawało się coraz większe.Lecz po czterech dniach jądro odpadło.Wziąłem lupę i pochyliłem się nad jądrem na podłodze leżącym,żeby mu sie przyjrzeć z bliska.I widzę jak ono szczerzy na mnie kły
i nóżkami macha.Kleszcz.Żegnajcie sny o potędze…
Zapraszam tu: http://wichrowepola.blogspot.com/
Grafo! Czy bez takich zdarzeń, jak opisane powyżej, nie masz już żadnych innych i mniej krwawych inspiracji?:-)))
Moja nominacja dla Ciebie Zapraszam do zabawy i gratuluję
http://sinusroris.wordpress.com/2013/06/12/nagroda-shine-on-dziekuje-dear-kitty/
Gratuluję świetnego bloga 🙂 Miło mi poinformować o nominacji do Liebster Blog Award! Szczegóły u mnie, zapraszam – http://dancingwithcamels.wordpress.com/2013/07/06/wyroznienie-liebster-blog-award-dla-dwc/
Dobra, faktycznie! To jest mocne pierdyknięcie dobrym humorem! 😀
Nieźle to rozkminiłeś, a cały świat się nie zorientował. Czyta się to uśmiechowo 🙂
O, ja, dlaczego wcześniej tutaj nie trafiłem:D
Dawno mnie tu nie było. Czas na powrót 😀 Genialne 😀 Pierdzioszku ;]
Od razu spiskowa historia, chyba spisana 🙂
O Matko i córko, św. Antoni, Józefie i wszyscy inni… leżę i kwiczę 🙂 Zajrzałam, z ciekawości zaczęłam powoli wodzić wzrokiem, teraz chodzić nie mogę 🙂
No weź, nie rób nam tego. Ja chcę dalszy ciąg historii cyckoida z apteką w prawym półdupku!
witaj grafo, wróciłam na stare śmieci i znów zaczęłam czytać twoje opowiadanka, posłuchaj, zgłoś swój blog na blog roku, spróbuj, nic to nie kosztuje, twoje opowiadania sa super .. blogi z wordpressa też można zgłaszać .. http://www.blogroku.pl/