ZDZICH, DEMONSTRACJE I TANIEC Z GWIAZDAMI.

Posted: 13 lutego 2012 in Dyrdymały i pierdoły, MAJSTER ZDZICH, OPOWIADANIA
Tagi: , , ,

Kolejna odsłona przygód majstra Zdzicha. Napisana na zlecenie i na ostatnią chwilę. Bądźcie więc łaskawi w ocenach.

ZDZICH, DEMONSTRACJE I TANIEC Z GWIAZDAMI.

Mały posterunek policji na peryferiach stolicy nigdy dotąd nie był tak oblegany. Tabuny dziennikarzy w wozach transmisyjnych czekały pod posterunkiem na bohatera.
Dwumetrowy Zdzich z podbitym okiem i opuchniętą wargą wyglądał jak ranny King Kong pośród zgrai rozczochranych nastolatków, z którymi dzielił celę. Był dla nich bohaterem.
– Jest pan dla nas bohaterem panie Zdzisławie – powiedział niedoszły zięć do majstra – uratował pan demonstrację w obronie wolności słowa. Pobyt z panem w celi to zaszczyt dla nas wszystkich – pozostali aresztanci pokiwali poobijanymi i rozczochranymi głowami potwierdzając słowa niedoszłego zięcia.
– Zamknij się gówniarzu – uśmiechnął się przez obolałą wargę majster, był dumny z chłopaka Ani – to wszystko przez ciebie.

Dzień wcześniej majster oglądał Teleekspress. Kiedy zobaczył własną córkę w telewizji szlag go trafił. Przytulona do swojego chłopaka wrzeszczała coś i wymachiwała transparentem „Nie dla ACTA”.
– Maryśka! – wydarł się Zdzich – jak ma na imię chłopak Ani?
– Czego się drzesz – Maryśka wyszła zaniepokojona z kuchni – Krzysiek.
– Krzysiek powiadasz? – majster stał już w drzwiach i dopinał kurtkę – dobrze, że mi przypomniałaś bo właśnie jadę go zabić!

Demonstracja przeciwko porozumieniu ACTA trwała sobie w najlepsze do czasu, aż pseudokibice i bojówkarze różnej maści postanowili zrobić zadymę. Bandy łysych dresiarzy zaczęły wszczynać bójki z demonstrantami. Manifestacja przerodziła się w regularną wojnę między zadymiarzami, policją i przeciwnikami ACTA. Pośród chaosu majster Zdzich szukał swojej córki. Był wściekły, wiedział że ten kurduplowaty Krzysiek sprowadzi Anie na złą drogę. Brnął przez rozszalały tłum z myślą, że dopadnie gówniarza i sprawi mu lanie. Przeciskał się mozolnie przez tłum krzycząc „Ania, Ania”. Wreszcie w największym zamieszaniu, w epicentrum zadymy dostrzegł swoją córkę. Siedziała skulona na ziemi, a Krzysiek obejmował ją i osłaniał swoim mizernym ciałem przed rozszalałymi dresiarzami.
– Ania! – Wydarł się Zdzich. Mimo ogłuszającego jazgotu usłyszała ojca i ich spojrzenia spotkały się. Przerażenie w oczach córki dodało Zdzichowi nadludzkich sił. Ruszył przez tłum jak przecinak miotając na boki tymi, którzy stanęli mu na drodze. Kiedy dotarł do celu oprawcy zdążyli już dopaść Krzyśka. Chwycił córkę i przytulił jak nigdy dotąd
– Trzymaj się za moimi plecami – krzyknął i zabrał się za ratowanie zięcia, którego jeszcze przed chwilą chciał ukatrupić. Chwycił dwóch dresiarzy, którzy kopali chłopaka. Podniósł ich do góry, zderzył ich głowami i bezwładne ciała rzucił na boki. W tym czasie zięć wstał i kopem w krocze obezwładnił napastnika, który zamierzał zaatakować majstra kijem baseballowym. Majster już miał dokończyć dzieła z baseballistą, kiedy zięć powstrzymał jego rękę.
– Teść pozwoli – spojrzeli sobie w oczy, po czym zięciu szybkim ciosem powalił dryblasa.
– Noo! – Zdzich po raz pierwszy spojrzał z podziwem chłopaka Ani – Zabierz ja stąd, ja ich zatrzymam.
Dresiarze zorientowali się, że coś nie gra i rzucili się na Zdzicha. Walczył jak lew i rzucał nimi na lewo i prawo. Heroizm i brawura Zdzicha dodały demonstrantom odwagi. Zrozumieli nagle, że mają przywódcę. Ruszyli do boju i obsiedli napastników jak muchy zmuszając do odwrotu. Wtedy wkroczyła policja. Majster został aresztowany i wrzucony do radiowozu. W środku siedział Krzysiek z rozciętym łukiem brwiowym.
– Co ty tu robisz?
– Zostawiłem Anię w akademiku i wróciłem ratować teścia.

– Dlaczego los pokarał mnie mężem bohaterem? Kiedy te sępy dadzą nam spokój? – Marysia miała już dosyć wywiadów, dziennikarzy i polityków. Odwiedzili już wszystkie studia telewizyjne. Byli u premiera. Odwiedził ich prezydent. Mieli dosyć sławy. Marzyli o ciszy i spokoju.
– Aj cichaj Maryś – westchnął Zdzich – przynajmniej Ania dostała się do „Tańca z gwiazdami”.

Komentarze
  1. Norbert pisze:

    Kiedy będzie najbliższa demonstracyja? Może mnie do „jaka to melodia” wezmną?

  2. even21 pisze:

    Norbercie, Graforomanie – już trzymam za Was kciuki! 🙂

  3. Even, czyżby panowie chcieli wystąpić w duecie? O tempora, o mores!!!

    • graforoman pisze:

      Jakbyśmy z Norbertem dueta odwalili, to taki Gienek Loska, czy inne Brodki pod ziemię się zapadli, że takie słabiaki są.

      Zresztą już kiedyś po pijaku i przypadkowym przypadkiem prawie się do „Szansy” dostałem. 😉

  4. Zdzich potrafi wykorzystać okazję, by córka mogła zrobić karierę. Jola Rutowicz, czy frytka wysiadają:-)

  5. Onibe pisze:

    wiedziałem, ze z tej ACTA wyjdzie w końcu coś dobrego. No i proszę, wyszło ;-). A raczej wyszedł Zdzich…

  6. Onibe, jest takie powiedzenie „człowiek strzela Pan Bóg kule nosi”. ACTA są dla polskiego rządu czymś podobnym do Marca 1968.

  7. irethringeril pisze:

    Zdzich zawsze na bieżąco z aktualnymi wydarzeniami.

  8. Czy już wiadomo coś, w której edycji wystąpią?

  9. Kylinn pisze:

    hahahaha nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło 🙂

  10. Czartogromski pisze:

    Mam nadzieję, że w tym zamieszaniu nie doszło do pomyłki i nie okaże się, że Ania dostała się, ale do „Tańca z gwizdami”.

  11. irethringeril pisze:

    Tak pomyślałam, że można by wprowadzić trochę zamieszania w życiu Zdzicha i dorobić mu drugie dziecko:)

  12. irethringeril pisze:

    Zdzich raczej nie z tych, co za babami ganiają, ale nieoczekiwane zwroty akcji są najciekawsze.

  13. georgeeliot pisze:

    „przynajmniej Ania dostała się do “Tańca z gwiazdami”.

    Oby zdążyła dziewczyna – dziś na Onet pisali, ze do ziemi zbliża się gigantyczna asteroida. W kolejce czekają gwiazdy innego formatu.

Dodaj odpowiedź do even21 Anuluj pisanie odpowiedzi