Coś mnie naszło w święta, żeby poszperać w swoich szafkach w domu rodzinnym. W szafkach, w których czas zatrzymał się jakieś piętnaście lat temu. Odnalazłem takie skarby, że szczęka mi opadła z zachwytu. Zeszyty z technikum i uczelni. Kartkówki i wypracowania z przed dwudziestu lat. Numer miesięcznika muzycznego BRUM z 1994 roku. Bogato ilustrowana książka o Sudetach wydana w 1949 roku. Propagandowa powieść radziecka „Żniwa” z 1955 roku. Poszarpane i pożółkłe „Dzieła zebrane Marii Konopnickiej” wydane w 1956 roku. Dyplomy z czasów podstawówki. Nie wszystko jeszcze przejrzałem, ale doszedłem do wniosku że muszę sobie kupić pokaźny kufer na moje skarby.
Dzisiaj pochwalę się rysunkami, które dwadzieścia lat temu popełniałem w swoich zeszytach. W 1992 roku na lekcjach polskiego rysowałem statki kosmiczne:
Narysowałem też srającego dinozaura (no chyba, że to ogon)
Pani od polskiego nie była jak widać zachwycona moimi zapędami plastycznymi i wstawiła mi dwóję.
ty chyba z kolei nie byłeś zachwycony dwóją, o czym świadczy okoliczny komentarz 😉
ale rysunki fajne, talent w łapie masz
ja bym nie potrafił narysować nawet niesrającego dinozaura, przy czym właściwie nie wiem, czy czynność defekacji podnosi poprzeczkę trudności czy ją obniża 😉
Ubawiłem się kiedy odnalazłem tą kartkówkę z Fuckiem.
Magazyn „Brum” jest gdzieś zadekowany u mnie w piwnicy. Też czasem sięgam do starych zeszytów, które się jeszcze uchowały:) Łezka się w oku kręci. Ja rysowałem czołgi i szubienice.
Charlie. Bracie. 🙂
Statki kosmiczne! Toż to wizjonerstwo w czystej postaci!
Nie popadajmy w przesadę, takie tam bazgroły. 😉
Z pisania miałeś dwóje i mierny a co miałeś z rysunków? chociaż to mierne pisanie chyba nie przełożyło się na dzisiejsze 🙂
hej ja chodziłam do VTE w 1993, może jesteśmy z jednej szkoły? 🙂
Ty tez po technikum elektrycznym? 😉
w rzeczy samej 🙂
No popatrz, kobieta co na obwodach się zna. 🙂
Trudno się dziwić… W Dwudziestoleciu byli lepsi niż Przyboś 😀
Też mam trochę takich szpargałów szkolnych…i niezmiennie mnie bawią. Choć rysunków jakoś mniej, to (pozostając na lekcjach polskiego) zawsze się zastanawiam, jak znajoma wpadła na interpretację wiersza młodopolskiego, zakończoną słowami: po przeczytaniu wiersza wiele osób czuje się gorzej, ale to dlatego, że mało kto lubi jesień 😀
U nas kolega z klasy powiedział przepytywany przez nauczycielkę, że Teliga opłynął Polskę dookoła świata. 🙂
Z takich kwiatków, to koleżanka powiedziała, że to Egipt wylewał, a Mickiewicz nie słyszał wołania z Litwy bo było za daleko:)
Gratuluję talentu plastycznego:) W ’92 miałam 13 lat i chowałam się pod ławką w czasie bitew na ogryzki:)
W domu mam całą serię Kajków i Kokoszów, Klosów, Thorgale i jeszcze jakieś inne komiksy z tych czasów. Przy najbliższej okazji je zabiorę. Moje stare zeszyty już dawno poszły z dymem, a świadectwa i zdjęcia leżą gdzieś w kanapie.
Przyznam, że ten dinozaura jest bardzo ciekawy. To coś z tyłu to ogon (chyba, że sra kaktusami), ale i tak wygląda jakby srał:D
Może tak właśnie powstały kaktusy. 😉
Jeśli tak było, to bardzo współczuję dinozaurom. I nie dziwię się, że wyginęły, jak by mi przyszło srać kaktusami, chyba bym skoczyła z mostu:)
Hehehe Dobre :)))
Muszę odwiedzić mamę, ona też trzyma moje zabawki w nietkniętym stanie 😉
Dobre!
Graforomanie, srający / lub ogoniasty dino jest uroczy!!
😀
Ech…to były czasy… Ja dla celów rozwoju talentów rysowniczych wybrałam matematykę. Nauczycielka nie dość, że przynudzała to niekoniecznie sama umiała własny przedmiot. Cóż było robić. Malowałam zawzięcie przez 4 lata, niestety „dzieła” zbierała do szuflady moja koleżanka. Dziś zapewne śladu po nich nie ma, a szkoda byłoby się z czego pośmiać… 😉
Ty to nawet jakiś tam talent rysowniczy masz 🙂
„jakiś tam talent” to właściwe określenie. 😉
Masz talent 🙂 Nie będę oryginalna ! Pamiętam jak wściekałam się w 6 klasie podstawówki na mojego pana od plastyki (artystę plastyka ) który mimo moich starań i dokładności zawsze, ale to zawsze kiedy skończyłam obraz mazał mi go czarnym pastelem żeby nadać kontur 😛
Grzybie !Kosmiczny Artysto 🙂
aż z tego wszystkiego chyba sam po powrocie do domu przerzucę kilka pudeł.
Ty Poulisz Artist 😛
Ja przed tamtym czasem rysowałem samochody podobne do obecnego civic’a, potem w tamtych czasach rysowałem już nieświęte obrazki i pisałem wierszyki o Dziadzie Borowym. Fajna to była wyobraźnia!
Co jak co, ale srający dinozaur to jest coś! Myślę, że to to jest ogon, a gostek skupia się na kupie… by ją urodzić. ;-))
Powiem tylko tyle że bardzo ładne rysunki ale ta dwója nie potrzebna 😉 A dinozaur rozbrajający.