Gadzia morda…

Posted: 31 października 2011 in Dyrdymały i pierdoły, GrafObrazy, MAKRO

…czyli maciejowe lico!

Komentarze
  1. Onibe pisze:

    przyjemniaczek, nie ma to tamto! 😉

    językiem bada, może się zastanawia czy aparaty fotograficzne podlegają konsumpcji?

  2. kocikzielony pisze:

    Matko baska i kurcze pióro…Okazałe ma to lico 🙂 Choć ja chyba miałabym okazałe zawały serca przy takim towarzystwie 🙂
    A jak Gucio? On ma sierść…a coś dawno nie było żadnych doniesień o jego losie 😉

  3. irethringeril pisze:

    Nie boisz się że go zeżre ? Taka kupka sierści to dla niego jak orzeszek.

  4. joan1te pisze:

    Wygląda milutko ale lepiej go oglądać na odległość.

  5. Asenata pisze:

    Po licu znać,iż bestyja inteligentna
    chyba???? 🙂

  6. ETargonska pisze:

    To przyjaciel domu ? Gdzie jest wyprowadzany …lekko się obawiam.

  7. irethringeril pisze:

    A czym go karmisz ?

  8. irethringeril pisze:

    Sadysta!!!!

  9. varriora pisze:

    gdyby mój sąsiad posiadał takie cudo w swoim domu … to jednak wolałabym o tym nie wiedzieć ;).

  10. Adam pisze:

    To jakaś masakra jest normalnie.
    No?
    Niby zdrowy facet, żonaty,
    Nie no.
    Masakra.
    Normalnie 😉

  11. R pisze:

    A Maciek i Gucio mieli już tak okazję oko-w-oko się zapoznać?

  12. violamalecka pisze:

    Czy ty musisz mnie tak straszyć.
    Teraz będę się bała tu zajrzeć…
    ZEJDĘ przez Ciebie… i to w Zaduszki.

  13. galeriasmakow pisze:

    Ależ się wystraszyłam ! Brr .
    Okaz piękny, ale chyba nie miała bym ochoty spotkać się z Nim oko w oko ! Na 1 zdjęciu jest straszny, ale 3 wygląda bardzo sympatycznie 🙂

  14. Melaroza pisze:

    Ale >ssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssnake…………….

  15. graforoman pisze:

    Może ujawnię swoja własne lico, żeby pokazać jak wąż próbuje podpijać moje piwo. 🙂

  16. Alice pisze:

    Jej, teraz jestem pewna, że nie chciałabym takiego stworka w moim domu. Jego ślepia, bo nie mogę tego oczami nazwać, są zabójcze…

  17. georgeeliot pisze:

    Toż to piękniś! i Z oczu tak dobrze mu się patrzy. 🙂

  18. graforoman pisze:

    Już o tym było na moim blogu. Bajka, która krąży od lat.

  19. graforoman pisze:

    Ta bajka krąży od lat i jest jedynie legendą. Wąż to nie pies, który waruje przy właścicielu. Nieznane są przypadki, kiedy hodowcy trzymają węże poza terrarium. W naturze wąż nie ma okazji, żeby ofiara spokojnie zaczekała aż pyton położy się obok, oceni rozmiary ewentualnego obiadu i wtedy powie „no dobra, zmieścisz się, teraz poczekaj za chwilę ciebie zjem.” Weterynarz był idiotą.

    Logiczna analiza powyższego przypadku nasuwa wniosek, że to bajka.

    Jednak istnieje udokumentowany przypadek, kiedy to dzisięciokilogramowy afrykański pyton skalny (najbardziej agresywny z dusicieli) w Kalifornii podważył wieko terrarium i zabił niemowlę. Ten gatunek pytona najpierw atakuje potem „myśli” zaatakował i udusił niemowlę, potem dopiero zorientował się że ofiara jest za duża, żeby ją pożreć.

    Mój Pyton Regius dorasta najwyżej do półtora metra i co najwyżej może udusić mi kciuka.

  20. zielarka pisze:

    Ale ma fajne te komory na pysiaku. One bodajże mu pozwalają na „termowizję”, tak? 🙂

    • graforoman pisze:

      Tak. To są receptory promieniowania cieplnego. Dzięki nim pyton może w całkowitej ciemności precyzyjnie namierzyć i zaatakować cieplejszą od otoczenia ofiarę. Podobno reaguje na zmianę temperatury o jedną setną stopnia Celsjusza.

Dodaj odpowiedź do graforoman Anuluj pisanie odpowiedzi